czwartek, 19 września 2013

Rozdział 9

Przewracając się z boku na bok,ocierając ciało o delikatną,jedwabną pościel usłyszałam ciche kroki. Zamknęłam oczy,udając śpiącą.
-Natalie-Sophie półszeptem wypowiedziała moje imię i szturchnęła mnie lekko
-Tak mamo?-odwróciłam się w jej stronę i przetarłam zaspane oczy
-Słońce już 8,może masz ochote na śniadanie? Chciałam również porozmawiać trochę o Tobie,wczoraj to ja streszczałam Ci ostatnie 2 lata swojego życia.
-Śniadanie chętnie, ale co mam Ci opowiadać?Do tego pewnie ten Jose będzie przy stole-zrobiłam niesmaczną minę wypowiadając jego imię.
-Wyszedł 20 minut temu do pracy,będziemy same. Zresztą on jest wspaniałym facetem, na pewno się polubicie.
-Możliwe,ale za pewne nie będę się z nim widywać. Zaraz po śniadaniu jadę do domu.-Zsunęłam ciepłe okrycie z ciala i usiadłam na łóżku.
-Myślałam , że zostaniesz na dłużej..Tak długi sie nie widziałyśmy-mama spojrzała na mnie błagalnie przejeżdżając delikatnie ręką po mojej twarzy.
-Więc pytaj. Co takiego chcesz wiedzieć ?-założyłam szlafrok leżący na skórzanym fotelu i ruszyłam w kierunku jadalni.

-Studiujesz ? Pracujesz? Masz kogoś? Gdzie mieszkasz? No wszystko, kochanie,chcę wiedzieć wszystko !-Sophie usiadła przy stole nalewając mi gorącej herbaty.
Zaczęłam opowiadać mamie wszystko od początku. Dobre i złe wspomnienia, chwile słabości i radości.Raz się uśmiechała raz jej twarz była ponura.Cały ten czas słuchała mnie dokładnie pytając o najdrobniejsze szczegóły.Zapewne jeszcze byśmy porozmawiały,ale przerwał nam stukot otwierających się drzwi.
-Sophie, już jestem-Jose Mourinho wrócił z pracy
-Jesteśmy w kuchni,kochanie -mama krzyknęła do męża
Spojrzałam na  złoty zegarek zdobiący moją rękę. Już po 16, ładnie się zasiedziałam.
-Ja już będę uciekać, moja przyjaciółka Adrianne , na pewno umiera z niecierpliwości ,nadal mam rozładowany telefon, a dawno powinnam być w mieszkaniu. Mam nadzieję ,ze nie zgłosiła jeszcze zaginięcia-uśmiechnęłam się do mamy i wchodzącego Jose.
-Dzień dobry -mężczyzna ubrany w dres podszedł do mamy i dał jej buziaka w policzek. Trochę się zniesmaczyłam, ale wydaje się całkiem miły. Zresztą kto by się cieszył z widoku matki całującej obcego mężczyznę. Cóż muszę się przyzwyczaić. Wstałam z eleganckiego krzesła i wzięłam swoją beżową torbę.
-Wracając do naszej rozmowy, przemyśl jeszcze moja propozycje przeprowadzki- mama posłała mi ciepły uśmiech.
-Uważam , że to świetny pomysł. Nas jest tylko dwoje a dom ogromny -wtrącił Jose.
-Przemyślę to- powiedziałam żegnając się z obojgiem.

Zdenerwowany szykował się na spotkanie. Miało odbyć się o 16, a on kazał  kobiecie czekać na siebie już ponad 15 minut.
-Cholera,gdzie jest moja koszula? Mercedes?-wrzeszczał wołając gosposię.
-Już biegnę panie Cristiano-Kobieta przyniosła świeżo wyprasowana błękitną koszule.
Złapał jedynie kluczyki od lamborigini i z niedopiętą koszulą wybiegł z posiadłości.

Zniecierpliwiona siedziała w eleganckiej restauracji stukając czerwonymi nienagannie pomalowanymi paznokciami o kartę menu.W drugiej dłoni trzymała telefon, co chwile sprawdzając skrzynkę pocztową.
Pod budynek podjechało czarne sportowe auto. Wszedł do środka,ciemne jeansy,jasna koszula eksponująca jego mięśnie i podkreślająca ciemna karnacje. Wszystkie oczy zwróciły się ku niemu. Szepty kobiet i złowieszcze spojrzenia mężczyzn. Podszedł do recepcjonistki ,pytając o zamówiony stolik. Kobieta podekscytowana rozmową ze sławnym piłkarzem nerwowo zaczęła przewracać stos papierów.
-Słucham?-Cristiano odebrał wibrujący telefon.
-Wiem ,że dziewczyna niczego sobie,ale byliśmy umówieni.
Rozejrzał się po lokalu,niebieskooka brunetka była jedyna trzymającą nowoczesny smartfon w dłoni.
Podszedł do drewnianego stolika ze swoim boskim spojrzeniem, przy którym dosłownie nie jedna kobieta padała na kolana.
-Mia, Mia Quezada-brunetka wstała i podała mu dłoń
-Cristiano Ronaldo,miło mi -pokazał rząd białych zębów.
 Poczekał ,aż zajmie miejsce i zaraz po niej usiadł na skórzanym fotelu.
Kobieta zaczęła przygotowywać dokumenty, aby je przedstawić.
Ronaldo miał chwile czasu by się jej przyjrzeć. Nie wątpliwie go zainteresowała, była bardzo seksowna, a jej sposób mówienia świadczył o nie małej inteligencji. Takie pociągały go najbardziej. W tym momencie zaplanował sobie resztę dzisiejszego wieczoru.
-Tak więc to chyba wszytko, przystaje pan na te warunki?
-Tak, jestem zainteresowany-Cristiano wybił z fantazji jej głos. Nie słuchał jej oferty na temat reklamy, był pochłonięty czym innym ,ale skoro to ma pozwolić na ich częstsze widywanie, zgodził się.
Pozostawił parawkę na dokumencie i oddał ją w ręce brunetki.
-Tak więc na dziś to koniec, zobaczymy się po jutrze na planie-kobieta uporządkowała wszystkie papiery ,chowając je do segregatora.
-Skoro jest pani już po pracy, może zgodzi się na kolację? Jesteśmy w bardzo dobrej restauracji -patrzył prosto w oczy niebieskookiej brunetki.
-Mia, mówmy sobie po imieniu. Myślę ,że to bardzo dobry pomysł , nie ukrywam ,że jestem głodna, a do tego doborowe towarzystwo- odgarnęła czarne długie włosy i zmysłowo mrugnęła rzęsami.


Weszłam do mieszkania, wszystko było porozwalane,jakby przeszło tutaj tornado.
-Adrianne!-zawołałam zdenerwowana,zaglądając do kolejnych pokoi.
-Nat ,to ty?-blondynka zaspana wyszła z łazienki w samej bieliźnie.
-Widzę,że nieźle się bawiłaś, a ja głupia myślałam ,że się o mnie zamartwiasz.-zrzuciłam z fotela męskie bokserki i usiadłam poirytowana.
-Oj nie denerwuj się, przecież jesteś cała. zresztą jesteś też dorosła, pomyślałam, ze kogoś wyrwałaś i dlatego nie wróciłaś na noc. A to wszystko zaraz posprzątam.
-Niech będzie, po prostu jestem trochę zła. Wprowadzasz się do mnie, a pod moja nieobecność urządzasz jakieś orgie.
-Jakie orgie? To tylko mała imprezka -uśmiechnęłam się do mnie zbierając porozrzucane ubrania.
-Nie uwierzysz kogo spotkałam. -Nie mogłam się na nią złościć, zresztą musiałam jej wszystko opowiedzieć.

-Ale palant z tego Ronaldo, widzę że brukowce jednak nie do końca kłamią. musisz na niego uważać, bo chce cię tylko wykorzystać!-oburzona przyjaciółka, zaczęła mi prawić kazania dotyczące przypadkowych stosunków płciowych  Nawet mama nigdy nie podjęła ze mną takiej rozmowy.
-Spokojnie,Ade. Sama mówiłaś ,że jestem już dorosła
-Tak,tak ale to nie znaczy..-przerwała
No już nie ważne..... ale to niespodzianka z tą mamą. I zdecydowałaś już coś z tą przeprowadzką?
-No nie wiem, niby więcej przemawia za ,ale zostawię ciebie..
-Co tam ja. ja chcę twojego szczęścia, będziesz mieszkała w królestwie, będziesz miała blisko uczelnie, będziesz z mamą! Czy nei tego pragniesz?
-Nie ukrywam,że chcę być z mamą, a teraz mam okazje. Może i masz racje. Zaraz do niej zadzwonię- wyjęłam telefon i wystukałam numer Sophie.
-Super! Pomogę Ci się pakować-podekscytowana przyjaciółka pobiegła po walizkę.


Zaraz zemdleję na tym słońcu. czekam już od 15 minut. jest  20 a w stolicy Hiszpanii około 35 stopni .
zmęczona usiadłam na wielkiej fioletowej walizce pod wieżowcem,w którym mieszkam..a raczej mieszkałam.
Nie wrócę do apartamentu, bo Ade zabrała klucze i pojechała na spotkanie z Davidem.
Nasze pożegnanie było długie i radosne. w końcu to nie nasze ostatnie spotkanie. Co prawda w tym tygodniu mam ostatni egzamin na uczelni, ale będziemy się spotykać również poza nią , jakaś kawa , czy może klub...... co ja mówię, klub? Przecież ja nie bywam w takich miejscach. Mimowolnie uśmiechnęłam się sama do siebie.  Zresztą nie jestem do końca przekonana czy zostanę u mamy na stałe. Na początek ... 10 dni próby, zobaczymy jak się spiszą.
Kiedy ten Jose przyjedzie? Tak w ogóle jak mam się do niego zwracać? Jose ? Ojczymie? Tato? Panie?
Zostańmy przy imieniu, tak będzie odpowiednio.
Upiłam łyk wody i odebrałam wiadomość tekstową od Mourinho.
'Przepraszam za spóźnienie, stoję w korku . Jakiś pijany kierowca uderzył w autobus. wyślę po ciebie kogoś z pracy. Do zobaczenia w domu .


Dzwoniący telefon zmusił Cristiano do oderwania się od ponętnej brunetki. Wstał z łózka owijając się prześcieradłem.
-Słucham?-odparł do słuchawki przyglądając się nagiej kobiecie.
-Cristiano? Słuchaj, mam do ciebie sprawę. Utknąłem w korku ,przez wypadek w centrum Madrytu. Miałem odebrać córkę i przywieść ją do domu. Bardzo cię proszę pojedź po nią, nie chcę aby tak długo czekała.
-Ale ja...
-Będę twoim dłużnikiem, muszę kończyć, adres wyśle sms-em.

______________________________________________________
Cóż,nic nie tłumaczy tak długiej przerwy. Żadne przepraszam nic nie załatwi. ale wróciłam i skończę to opowiadanie. :) Zachęcam do wejścia w odnośnik " Bohaterowie" znajdziecie tam Mie Qezade .Postaram się zajrzeć do wszystkich i zacząć nadrabiać wasze dzieła. Bardzo proszę o komentarze. Czy nadal będziecie czytać opowiadanie? Czy rozdział się podoba?  Pozdrawiam ;*







10 komentarzy:

  1. Ale się naczekałam !!! O ty !!! Ale warto było.
    Rozdział zajebisty!! :D
    Jestem ciekawy co powie Cristiano jak zobaczy że Jose mówił o Natalie. Ale że od razu nazwał ją córką ?! To dość.... interesujące.
    Mam nadzieję że na następny rozdział nie będę musiała tak długo czekać. :)
    -Roksana ♥

    OdpowiedzUsuń
  2. W wolnej chwili nadrobię wszystkie rozdziały :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Tyle czekania! Ale na tak wspaniały rozdział było warto. :)
    nie mogę doczekać się reakcji Ronaldo, gdy zobaczy "córkę" Jose. Oby tylko nie zranił Natalie.
    czekam na kolejny rozdział i mam nadzieję, że pojawi się już niedługo.
    Pozdrawiam i zapraszam do siebie:
    http://limit-szczesliwych-dni-wyczerpany.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  4. wow, to się będzie działo! :D
    bardzo się ucieszyłam, że wróciłaś :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Interesujący rozdział. Jestem ciekawa jak Ronaldo zareaguje gdy się dowie kto jest "córką" Mou.
    Czekam na kolejny!

    OdpowiedzUsuń
  6. aaaaa! nareszcie, regularnie zaglądałam na twojego bloga czy czasem nic nie dodałaś i nareszcie się doczekałam ;D . rozdział wspaniały, ach ten Cristiano ;p . Mam nadzieję, że kiedy pozna Nat to ona pomoże mu się zmienić na lepsze ;) . Czekam z niecierpliwością na następny i zapraszam na moje opowiadanie, może Cię zainteresuje : http://amoe-vinci-omni-luiz.blogspot.com/
    POZDRAWIAM ;*

    OdpowiedzUsuń
  7. Czy będę czytać? Oczywiście. Nawet nie wiesz, jak się cieszę ;3

    OdpowiedzUsuń
  8. Bloga przeczytałam z przyjemnością, wciąga od samego początku i z czasem zaczyna coraz bardziej szokować niespodziewanym biegiem akcji, to co lubię <33 Nie mogę się doczekać miny Ronaldo gdy zobaczy córkę Jose :D Oj na pewno będzie ciekawie <3 I oby się zmienił, bo ja na razie to z niego taka trochę "tania łania do brania" xd Za to Natalie od początku jest boska i ma dziewczyna charakter, to najważniejsze :D Pisz szybko kolejny rozdział i zapraszam na moje wypociny ;*

    OdpowiedzUsuń
  9. http://bajkowasiodemka.blogspot.com/2013/09/odcinek-9.html zapraszam na nowość :)

    OdpowiedzUsuń
  10. Świetny rozdział. Nie mogę się doczekać kolejnego spotkania dwójki głównych bohaterów.

    OdpowiedzUsuń